Od dawien dawna baśnie są dla ludzi drogowskazem, pokazującym proces wewnętrznej przemiany. Chciałabym się przyjrzeć teraz „Pięknej i Bestii”. Mamy piękną, młodą kobietę, która została uwięziona w zamku Bestii. Najpierw się go boi. Jest potężny, odrażający. Piękna z czasem coraz lepiej poznaje Bestię. Uczy się patrzeć i słuchać swoim sercem. Aż w końcu zakochuje się w Bestii z wzajemnością – czar pryska i Bestia zamienia się w przystojnego księcia. Cały zamek ożywa i odbywa się wspaniałe wesele.
Gdyby uwewnętrznić treść baśni i rozpatrzeć jej postacie jako nasze wewnętrzne części (zwane również podosobowościami) – to powstanie klarowny obraz drogi do wewnętrznej pełni. Co to jest pełnia siebie? Stan, gdy dajemy w swoim sercu miejsce na „dobrą” i „złą” część siebie. Piękna reprezentuje nasze dobre cechy, z którymi świadomie się identyfikujemy, a Bestia to, co w nas ukryte, mroczne i niebezpieczne. Okazanie serca i zrozumienia temu, co w nas jest tak rozwścieczone, przerażone, brzydkie, niechciane czy wyklęte, sprawia, że czas klątwy pryska i możliwa jest przemiana. Dopiero prawdziwe pokochanie tego, co w nas „brzydkie” daje narodziny naszej wewnętrznej pełni. Widzimy to w obrazie bajki – Bestia zamienia się w pięknego księcia.
Pójdźmy dalej i przyjrzyjmy się symbolowi uwięzienia Bestii w zamku. Każdy z nas ma w sobie destrukcyjne przekonania i programy, które w kółko odtwarza. Mówimy sobie: „nie cierpię w sobie np.: lenistwa, perfekcjonizmu, obsesji, agresji, jakiegoś uzależnienia, ale nie jestem w stanie tego zmienić – jestem bezradny”.

Jesteśmy więźniami naszych nawyków. To jest właśnie wewnętrzna bestia – program, na który wydaje nam się, że nie mamy wpływu, który realizujemy na podstawie przekazów rodzinnych i pokoleniowych. Tak naprawdę boimy się naszej wewnętrznej części, która była tępiona w dzieciństwie przez rodzinę i bliskich. Może to być część : która się złościła, albo która była bardzo delikatna i wrażliwa, a może która chciała być indywidualistą i wszystko robić po swojemu.
Każdy z nas ma kilka takich odrzuconych części, które schowaliśmy do przysłowiowej szafy. One nie umierają, żyją w podziemiach, aż przychodzi moment kiedy przejmują nad nami kontrolę. Nasze ukryte „bestie” wychodzą na ogół gdy przeżywamy kryzys – poważną chorobę osobistą, śmierć w rodzinie, utratę pracy, rozwód itd.
Dojrzała osoba to taka, która poznała i oswoiła swoją wewnętrzną Bestię. Każdy z nas ją ma – jedni większą, inni mniejszą. U niektórych Bestia siedzi na tronie i sieje spustoszenie we własnym życiu i życiu bliskich, u innych siedzi w podziemnych lochach czekając na wyzwolenie. Terapia pomaga zintegrować te niechciane, wyparte aspekty. Często wstydzimy się ich, boimy się, chcemy o nich zapomnieć, wierzymy, że przez nie jesteśmy gorsi. Na szczęście z każdej sytuacji jest wyjście i można znaleźć dobre rozwiązanie samemu, z pomocą przyjaciół lub specjalisty.
Chciałabym pokazać jeszcze jedną odsłonę, którą kryją w sobie bohaterowie: Piękna jako aspekt duchowy a Bestia jako aspekt zwierzęcy, materialny, ziemski. Rozdzielenie pomiędzy materią a duchem jest w naszej kulturze od setek lat. Niektórzy bardziej cenią wartości duchowe, inni materialne, dla jednych ciało jest grzeszne, a dla innych ciało jest źródłem przyjemności. Warto przyjrzeć się przekonaniom, które w sobie nosimy na temat pieniędzy, seksu, sławy i uwolnić się od negatywnych przekazów na ich temat. Odzyskujemy wtedy wewnętrzną wolność a obraz brzydkiego, dzikiego potwora przemienia się w młodzieńca, siłę i świadomy dostęp do władzy, pieniędzy i seksu w zdrowym rozumieniu. Można więc przewidzieć, że osoba, która zintegrowała swoją wewnętrzną Bestię w tych aspektach, będzie lepiej prosperować w sferach finansowych czy seksualnych.
Piękna i Bestia może reprezentować również w nas:
– kobiecy i męski pierwiastek (Jin i Yang)
– świat uczuć i rozumu
– intuicję i wiedzę
– zmienność i stabilność
– serce i instynkt
– wewnętrzną Matkę i wewnętrznego Ojca
Do wewnętrznej pełni niezbędna jest integracja tych aspektów i uszanowanie roli każdego z nich.
